W dniu 29 listopada 2015 roku miałem okazje wziąć udział w szkoleniu pt. Sukcesja w firmie rodzinnej. Szkolenie zorganizowała Okręgowa Izba Radców Prawnych w Krakowie i w założeniu było to pierwsze z cyklu szkoleń poświęconych sukcesji w małym biznesie.
Czy była warto?
Tak, ale z zastrzeżeniami. Wygłoszone referaty były bardzo nierówne i tylko niektóre z nich niosły ze sobą ożywcze przekrojowe i praktyczne spojrzenie na tematykę. Sporo było niepotrzebnego nikomu marketingu i niemało zadęcia. Dla tych kilku cennych praktycznych uwag o naturze sukcesji na tle poszczególnych przypadków przyjść jednak należało. Być może tych kilka cennych myśli i obserwacji przełoży się na większą wyobraźnię, rozszerzenie oferty i lepsze rozeznanie potrzeb Klientów. Nie da się przecież ukryć, że poza wyjątkami potwierdzającymi regułę, większość udzielanej pomocy prawnej w zakresie sukcesji, to pomoc w zarządzaniu kryzysem firmy/rodziny wywołanym śmiercią i odejściem przedsiębiorcy. Bardzo rzadko zdarza się świadomy Klient poszukujący drogi i doradztwa strategicznego na lata przed odejściem z firmy i z tego świata. Słusznie wielokrotnie padało w trakcie szkolenia stwierdzenie, że „tradycyjnie” o kwestii sukcesji „się nie myśli” nawet w przypadku bardzo dobrze zorganizowanych przedsiębiorstw rodzinnych. Słusznie stwierdzono, że podjęcie tego tematu przez samego zainteresowanego nie jest łatwe. Nie jest również łatwe z pozycji radcy prawnego/doradcy podatkowego zasugerowanie Klientowi, że problematyka sukcesji jego dorobku wymaga uwagi, energii i pracy.
Czekam na kolejne części cyklu.